Tajeminica Świętej nocy

 

 

Z nadejściem pełni czasu, Syn Boży zstępuje na ziemię. Witają Go aniołowie i pasterze. Pierwsi, ambasadorowie innego świata, drudzy, przedstawiciele zagubionej  ludzkości. Wspólnie głoszą narodzenie Mesjasza, które dokonuje się w cichą świętą noc. Jest to wyjątkowa noc, noc Boga. ”Sama ciemność nie będzie ciemna dla Ciebie, a noc jak dzień zajaśnieje” (Ps 139,12).

Obecność aniołów oraz prostota pasterzy przezwyciężają ciemności i hipokryzję i stają się jedną mową zdolną wyjaśnić tajemnicę Bożego Narodzenia. Liturgia tego Święta domaga się prostoty.Tylko ten kto ma czyste oczy dziecka jest w stanie spojrzeć poza ciemności nocy. Tylko ten kto ma niewinne oczy dziecka jest w stanie się zachwycić. Wiara jest bramą, która pozwala wejść w adorację Bożego Narodzenia. Wyniosłość zaś tego kto chce pokazać swoją wielkość przed Bogiem, który staje się dzieckiem, nie pozwoli na oglądanie Go. Tylko Bóg mógł wymyślić takie niepowtarzalne odwrócenie sytuacji. Tylko On mógł przeciwstawić się człowiekowi, który na samej  górze swoich wartości umieścił bogactwo, władzę i honory. Bóg pomieszał wartości mądrym tego świata poprzez znak dziecka i żłobka. Choć mógł się urodzić w Rzymie, w domu najpotężniejszego władcy ówczesnego świata,  wybrał ubogą mieścinę Betlejem. Gdyby się narodził w luksusowym pałacu nic nowego by się nie dokonało. Przez narodzenie w ubogiej stajence przybliżył Boga do człowieka i wlał nadzieję w maluczkich tej ziemi. Tylko Bóg mógł powiedzieć NIE - temu wszystkiemu, co ludzkość od zawsze umieszczała na samej górze hierarchii wartości.

Pasterze nie dowierzają słysząc co Anioł im oznajmia: ”Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (Łk 2,11). Bóg rodzi się pośród tych, którzy czuwają w nocy świata i szukają Boga w ciemności wiary. Pozostali śpią. Śpią faryzeusze i kapłani, śpią uczeni w Piśmie, którzy doskonale wiedzą, że Betlejem jest miastem Dawida. Czuwają tylko pasterze, osoby uprzywilejowane przez Boga, oni prości, nieokrzesani, zziębnięci w chłodną  palestyńską noc, pogodzeni ze swoją niewdzięczną pracą, niedolą, nieustannie doświadczani przez życie. Nie spodziewają się, że to właśnie do nich zwraca się Bóg, że to ich wyróżnia, aby jako pierwsi przyjęli Mesjasza. Bóg wywraca stary porządek, kwestię  pierwszeństwa, relacje hierarchiczne i ukłony przed możnymi tego świata.  

Pasterze będą musieli ogłosić ludzkości prostą nowinę, która brzmi: Bóg jest z nami, Emanuel jest tutaj. Bóg przyjął postać dziecka. Tuli się do piersi swojej młodej mamy i płacze bo jest głodny. Bóg puka do drzwi naszych serc i przychodzi aby nam o sobie opowiedzieć. Staje się dostępny i gotowy odkryć swoje Piękno.

Boże Narodzenie jest dobrą okazją, aby poznać prawdziwe Oblicze Boga. On miłuje swoje stworzenia i jak nikt inny pragnie ich szczęścia. Dlatego nie zostawia ich w nędzy i nie przestaje wciąż przychodzić. Przychodzi do tych, którzy dźwigają ciężki krzyż swojego życia, do tych, którzy rzadko doznają ciepła od swoich bliźnich, puka do wszystkich naszych serc. Przychodzi do tych, o których nikt nie pamięta, do tych, którym nie brakuje smutków i utrapień. Dla nich rodzi się Zbawiciel! Rodzi się na samym dole społeczeństwa, zajmuje ostatnie miejsce, by napełnić nadzieją tych, którzy myślą, że dotknęli już dna i nigdy się od niego nie odbiją.

Bóg stał się człowiekiem, aby zasiać wśród ludzi ziarno wieczności. „Wszystkim tym, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi” (J 1,12).  Przyjście na ziemię Syna Bożego wcale nie było proste. Wręcz przeciwnie, doświadczył głębokiego rozczarowania. Ludzkość wcale Go nie oczekiwała. Była zdecydowana kroczyć za kimś innym, jednym okiem spozierając zachłannie na dobra ziemskie, a drugim na niebo. Ludzkość była tak zajęta samą sobą i potrzebowała tyle  przestrzeni i czasu dla własnych potrzeb, że wręcz niewiele pozostawało dla Boga i bliźniego. Jakiż smutek Maryji i Józefa, że nie znalazło się dla nich miejsce w gospodzie!

Przez Narodzenie swojego Syna Bóg pokazuje cele, które wykraczają poza ludzkie oczekiwania. Ludzkość, historia i kosmos, wszystko co Bóg stworzył  przeznaczone jest do życia wiecznego i niezniszczalnego. Im więcej ludzie napełniają się przemijającymi dobrami, tym głębiej zanurzają się w nicości i zamykają na dobra wieczne.  

Boże Narodzenie objawia oblicze ludzkie Boga i oblicze boskie człowieka, który staje się Synem Bożym. To dziedzictwo czyni wszystkich ludzi braćmi, niezależnie od więzów krwi, przynależności rasowej, zdolności i talentów, zajmowanej pozycji czy osobistych interesów. W ciele Chrystusa znajduje fundament solidarność ludzka, która wierzącym w Niego każe „nosić brzemiona jedni drugich” (por. Gal 6,2) . Aureola solidarności która otacza Boże Narodzenie nie jest pusta. W niej znajduje się podstawa każdego autentycznego braterstwa. Świat nasycony boskim pierwiastkiem nie ma innego wyjścia jak stać się „nowym niebem i nową ziemią” (por. 2P 3,13). 

Niedawno zakończył się Nadzwyczajny Rok Miłosierdzia. Papież Franciszek nie przestaje przypominać nam, że nadal mamy być apostołami miłosierdzia. Nigdy nie zabraknie okazji do tego, aby czynem i modlitwą wesprzeć ludzi, których Opatrzność Boża stawia na naszej drodze. Święta Teresa z Kalkuty ułożyła kiedyś piękną modlitwę, którą pragnę się podzielić ze wszystkimi odwiedzającymi moją stronę internetową.    

”Panie, kiedy jestem głodna, daj mi kogoś kto potrzebuje pożywienia,

kiedy jest mi przykro, poślij mi kogoś bym mogła go pocieszyć,

kiedy nie mam czasu, daj mi kogoś bym mogła mu pomóc choć przez chwilę,

kiedy jestem upokorzona, spraw żebym miała kogoś do pochwalenia,

kiedy jestem zniechęcona, poślij mi kogoś abym podniosła go na duchu,

kiedy potrzebuję kogoś kto się mną zajmie, poślij mi kogoś kim ja się zaopiekuję,

kiedy myślę tylko o sobie, przekieruj moją uwagę na drugiego człowieka.

Pomóż mi Panie, abym służyła moim braciom którzy na całym świecie żyją i umierają z nędzy i głodu. Przez moje ręce daj im dziś Panie chleba powszedniego, a przez moją miłość daj im pokój i radość”.

Niech ta modlitwa uprosi  potrzebne siły do służby braciom i wypełni radością serca wszystkich ludzi dobrej woli na zbliżające się święta Bożego Narodzenia i na   Nowy Rok 2017.

ks. Władysław Marian Zarębczan, Watykan