Dziękujemy Ci Ojcze Święty!

Od pewnego już czasu z niepokojem obserwowałem wyraźne pogorszenie stanu zdrowia Ojca Świętego i dlatego wiadomość o jego abdykacji specjalnie mnie nie zaskoczyła.  O takiej możliwości on sam wspominał w jednej ze swoich książek. Nie tak dawno pojawiła się w prasie włoskiej wiadomość, że Paweł VI po ukończeniu 75 roku życia zamierzał zrezygnować z pełnionego urzędu i że planował zamieszkać w opactwie benedyktyńskim na Monte Cassino. Wtedy najbliżsi współpracownicy odradzili mu ten krok i  nie doszło do rezygnacji. Pamiętam, że komentując z kolegami w Watykanie tę sensacyjną wiadomość, uznaliśmy, iż gdyby do podobnej sytuacji doszło dzisiaj, to niemiecki papież na pewno by to uczynił. I stało się jak przewidywaliśmy. Benedykt XVI pokazał wielką klasę. Odchodzi, ponieważ uznał, że do kierowania łodzią Chrystusa i do głoszenia Ewangelii potrzebny jest ktoś młodszy i silniejszy, zarówno duchem jak i ciałem.  Należy mu się ogromna wdzięczność  i modlitewne wsparcie. Kto będzie jego następcą? Kilka minut po ogłoszeniu tej decyzji pojawiła się lista „papabili”, szeroko  komentowana przez środki przekazu na całym świecie. Można więc przeczytać, że to Włoch będzie następcą Benedykta XVI, wymienia się kilku kandydatów spoza Europy, słychać też głosy o możliwości wyboru czarnoskórego  papieża.  Co wyjdzie z tych kombinacji i przypuszczeń już wkrótce się okaże. Po odejściu do wieczności Jana Pawła Wielkiego był tylko jeden kandydat na tron piotrowy, który się liczył: kard. Joseph Ratzinger. Teraz jest ich więcej. Ja po cichutku „kibicuję” jednemu spoza naszego kontynentu. Duch Święty miłuje swój Kościół i z pewnością da nam Pasterza na miarę dzisiejszych, niełatwych czasów.

Ks. Władysław Marian Zarębczan, Watykan